Select Page

Ponieważ mój Młody od września będzie chodzić do liceum i będzie musiał do szkoły dojeżdżać (ciut za daleko by na piechotę), to wpadłam na genialny pomysł aby wyrobić mu bilet miesięczny.

Tu warto nadmienić, że ostatni raz miałam do czynienia z biletami miesięcznymi w roku pańskim 1992, potem już jeździłam wyłącznie autem służbowym lub prywatnym. Od kilku lat pozbyłam się samochodu, ale wszystkie sprawy załatwiam na piechotę, na Kępie, bilety autobusowe potrzebne mi sią tak może ze 3 razy w roku, więc miesięcznymi się nie interesowałam. Syn miał dotychczas do szkoły na piechotę, dopiero od września będzie musiał dojeżdżać, więc załatwianie miesięcznego to dla mnie zupełna nowość i musiałam szukać informacji w internecie.

Przegrzebałam internet, dowiedziałam się, że muszę najpierw wyrobić mu Kartę Miejską, a potem wgrać na nią jakiś hologram (nie ma biletów miesięcznych na kartonikach czy kupowanych w kioskach). Nie do końca rozumiałam z informacji dostępnych na stronie Urzędu co jest biletem (czy karta, czy hologram), ale przyjęłam, że wobec tego muszę załatwić obie te kwestie, i już.

Pogrzebałam dalej i dowiedziałam się, że aby to otrzymać hologram do karty miejskiej, muszę mieć zaświadczenie z Urzędu Skarbowego o złożonym PIT za zeszły rok oraz dokumenty tożsamości (swój i syna) ze zdjęciem, jakieś wypełnione wnioski itp.
Uzbrojona w tę wiedzę, jakiś miesiąc temu udałam się do US po zaświadczenie o złożeniu PIT.

WIZYTA 1:
I tu pierwsze zaskoczenie – sądziłam, że Pani w okienku sprawdzi mnie po numerze NIP i coś druknie, ale okazało się, że muszę złożyć wniosek i w bliżej nieokreślonym terminie zgłosić się po odbiór zaświadczenia. Lekko się zirytowałam, ale trudno, wniosek złożyłam i czekałam na info, że zaświadczenie jest gotowe do odbioru.
Informacja przyszła mailem po pewnym czasie, więc zajęłam się kwestią karty miejskiej i hologramu.

W międzyczasie, udało mi się ustalić, że to 2 odrębne sprawy, wniosek o kartę składa się oddzielnie, a o hologram oddzielnie 🙁 .
Punkty składania wniosków i odbierania karty/hologramu znajdują się oczywiście w różnych miejscach i nie zawsze w tej samej lokalizacji … po dłuższym badaniu udało i się ustalić jednak, że o samą kartę mogę wnioskować przez internet (uff, jedna wizyta mniej!), a potem odebrać ją i załatwić hologram w POP na Dworcu Wileńskim. O hologram nie można wnioskować przez internet, trzeba to zrobić osobiście w wyznaczonych punktach >:( .

(Potencjalnie wizyta 2, gdybym nie składała wniosku o WKM przez internet): Złożyłam więc wniosek o kartę przez internet i czekałam na info, że jest gotowa do odbioru, planując za jednym zamachem iść do US na Jagiellońską, a następnie ze świstkiem o podatkach pójść na Wileńską, odebrać Kartę Miejską i wgrać hologram, żeby Młody miał bilet miesięczny, na wrzesień…
Potwierdzenie, że karta jest gotowa do odbioru przyszło jakiś czas temu, dziś wreszcie miałam czas by posnuć się po Pradze w celu załatwienia tego wszystkiego.

WIZYTA 2 (lub 3, dla składających wniosek o WKM, nie przez internet): Najpierw wizyta w US, odstanie w kolejce do okienka i odebranie zaświadczenia o podatkach.
WIZYTA 3 (lub 4, dla składających wniosek o WKM, nie przez internet): Potem spacer do POP w metrze Wileńska, żeby odebrać samą kartę – tu kolejna kolejka, ale odebranie karty poszło dość sprawnie.
Następnie – kolejka do kolejnego okienka, żeby wgrać hologram, bo oczywiście >:( (!) nie można załatwić tych 2 spraw u jednej Pani, to byłoby za proste.
Odstałam, wyciągnęłam nową kartę, przygotowany wniosek, legitymację syna, swój dowód, zaświadczenie z US i zdjecia i … dowiedziałam się, że wypełniłam niewłaściwy wniosek >:( (wypełniłam wniosek opisany jako wniosek dla osoby indywidualnej, a nie „dla rodziny”, bo było dla mnie oczywiste, że skoro występuję o 1 kartę, dla jednej osoby to powinnam wybrać ten wniosek. Wniosek „dla rodziny” uznałam za coś do hurtowego załatwienia kart dla całej rodziny (rodzice + dziecko lub 2 dzieci), zwłaszcza, że kolejne typy wniosków dotyczyły rodzin z 3giem dzieci i oddzielnie dla dzieci z domów dziecka).
Lekko już poirytowana wzięłam kolejny formularz, odeszłam od okienka, wypełniłam go i wróciłam ze wszystkim do Pani. Wręczyłam jej cały ten majdan i dowiedziałam się, że * … jeszcze potrzebny jest dokument potwierdzający stopień pokrewieństwa (?!), czyli tymczasowy dowód osobisty syna (nie posiada) lub odpis aktu urodzenia (?!) !

Szlag ciężki mnie trafił, najpierw 2 wizyty w Urzędzie Skarbowym, potem oddzielne składanie wniosku o Kartę Warszawiaka (dla mnie przez internet, ale pewnie masa ludzi w tym celu dmucha do właściwego punktu), oddzielne składanie wniosku o hologram, wizyta, żeby kartę odebrać (i pewnie oddzielna wizyta, żeby dostać hologram?). Szczęśliwie ja wybrałam POP, w którym odbywa się i odebranie karty i składanie wniosku o hologram, ale w moim przypadku złożenie wniosku się nie odbyło, bo nie miałam ze sobą odpisu aktu urodzenia syna…

I to wszystko (nawet do 6 wizyt w różnych miejscach – gdyby ktoś składał wszystkie wnioski w papierach, a nie przez internet!) potrzebne jest po to aby za pieniądze móc kupić bilet miesięczny????
To jakieś wolne żarty drogi Miasto Stołeczne Warszawa​, chciałam zapłacić za bilet i w tym celu muszę 6 razy gdzieś łazić i to jeszcze z odpisem aktu urodzenia (o którym napomyka się w sposób niezbyt czytelny w miejscu innym niż lista wymaganych dokumentów)???
Kpina normalna!

Rozumiem, że taka „ścieżka zdrowia” mogłaby być uzasadniona gdybym wnioskowała o jakieś ogromne nieodpłatne świadczenia, ale ja chciałam móc zapłacić za bilet miesięczny! No bez jaj! To kredyt hipoteczny łatwiej dostać, niż ten cholerny hologram i WKM!

Tak na marginesie, informacje o tym, co będzie mi potrzebne do wyrobienia biletu miesięcznego brałam ze strony Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie​: http://www.ztm.waw.pl/?c=110&l=1 i Miasto Stołeczne Warszawa: http://www.um.warszawa.pl/zalatw-sprawe-w-urzedzie/sprawa-w-urzedzie/nowa-karta-warszawiaka-e-hologram.
Tam w punkcie dot. niezbędnych dokumentów stoi jak byk:

„Wymagane dokumenty:
1. Wypełniony odpowiedni wniosek:
• zielony (I) – dla osoby indywidualnej (Io – w przypadku obcokrajowców),
• niebieski (R) – dla rodziny (Ro – w przypadku rodzin obcokrajowców),
• pomarańczowy (3) – dla rodzin z trójką dzieci (3o – w przypadku rodzin obcokrajowców posiadających troje dzieci),
• żółty (D) – dla dzieci z rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych, dzieci własnych osób prowadzących rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka, placówek opiekuńczo-wychowawczych typu rodzinnego, placówek opiekuńczo-wychowawczych typu socjalizacyjnego, interwencyjnego i specjalistyczno-terapeutycznego.
2. Dokument tożsamości (do wglądu).
3. Odpowiednie, aktualne zdjęcie w formacie legitymacyjnym o wymiarach 3,5 x 4,5 cm (wyłącznie gdy wyrabiana jest sWKM).
4. Jeden z poniższych dokumentów:
kopię pierwszej strony zeznania podatkowego opatrzoną prezentatą urzędu skarbowego, w którym zostało złożone zeznanie lub
• zaświadczenie z urzędu skarbowego potwierdzające fakt złożenia zeznania o wysokości osiągniętego dochodu (poniesionej straty) lub
• urzędowe poświadczenie odbioru (UPO) wraz z pierwszą stroną zeznania podatkowego (ta na której znajdują się dane wraz z adresem) – jeśli podatek za rok poprzedni został rozliczony przez Internet. Na pierwszej stronie PIT powinien znajdować się numer dokumentu zgodny z identyfikatorem dokumentu UPO (Urzędowego Poświadczenia Odbioru).”

Teraz, po dyskusji z Panią, odkryłam, że niżej jest, nierzucająca się już za bardzo w oczy, informacja, iż:

„Jeśli składasz dokumenty w Punkcie Obsługi Pasażerów ZTM:• wniosek rodzinny (R) lub (3) powinien być podpisany przez wszystkie osoby pełnoletnie znajdujące się na wniosku. W przypadku dzieci, które nie posiadają jeszcze sWKM należy okazać również do wglądu dokument potwierdzający stopień pokrewieństwa (np. akt urodzenia dziecka).”

według mnie taka informacja chyba jednak powinna być zamieszczona w bardziej wyeksponowanym miejscu?
Tak na marginesie, ja miałam tzw. sWKM (bo właśnie ją odebrałam), ale Pani to nie przekonywało, domagała się aktu urodzenia syna.

Tak oto, po ponad miesiącu załatwiania i kilku wizytach w różnych miejscach NIE załatwiłam synowi biletu miesięcznego.
i nie załatwię – za przeproszniem piep***ę to – zainstaluję mu SkyCash na telefonie i będzie płacić za pojedyncze przejazdy, trudno.

Ja nie mam czasu na takie zabawy, trudno, będzie drożej (albo będzie jeździć na gapę :p ), ale skoro Miasto Stołeczne Warszawa robi mi takie utrudnienia w sytuacji gdy chcę własnymi pieniędzmi zapłacić za bilet miesięczny, to naprawdę ręce mi opadają >:(

* P.S. Dodatkowe ważne info, dla osób, które będa chciały załatwić sobie hologram na Karcie Młodego Warszawiaka – wniosek o taki hologram musi być podpisany przez OBOJE rodziców (!), a także konieczne jest dołączenie potwierdzonych PITów (lub zaświadczeń z US) również dla OBOJGA rodziców! Wyjątkiem od tej sytuacji jest status samotnej matki/ojca, potwierdzony odpowiednim PITem.

Ja odbyłam wczoraj z Panią dość energetyczną dyskusję na ten temat, bo jestem niezamężna, ale nie rozliczam się w sposób przewidziany dla osób samotnie wychowujących dzieci, gdyż z punktu widzenia Urzędu Skarbowego (!), jako osoba mieszkająca we wspólnym gospodarstwie domowym z partnerem życiowym, nie mogę się tak rozliczać. Dyskusja była dość „żwawa”, ale ostatecznie Pani przyjęła moje argumenty i odstąpiła od wymagania podpisów obojga rodziców oraz 2 zaświadczeń z US… no ale potem wypaliła z aktem urodzenia, ech >:(

P.S. 2 Dzięki Waszym komentarzom, do mojego wpisu na fanpage, na ten temat:

Ponieważ mój Młody od września będzie chodzić do liceum i będzie musiał do szkoły dojeżdżać (ciut za daleko by na…

Opublikowany przez SaskaKepa.info – praktyczny przewodnik po Saskiej Kępie na 22 sierpnia 2017

już wiem, że w zasadzie mam już bilet miesięczny dla syna. To znaczy mam Kartę Miejską, która mogę zakodować/naładować biletem miesięcznym w dowolnym biletomacie czy w innych miejscach. Wielkie dzięki za to!

Nie zmienia to jednak faktu, że urzędnicy zrobili wszystko co w ich mocy, aby uniemożliwić mi skorzystanie z (należącej mi się jak psu kość) zniżki z tytułu płacenia podatków w Warszawie i to jest moim zdaniem potworny skandal!

P.S. 3 Sam bilet udało się zakodować. Niestety nie udało się zakodować hologramu (jak doradzała mi jedna z fanek), nie pozwoliło zakodować i uzupełnić potem informacji przesyłając ePUAPem czy inaczej… trudno, płacę podatki, ale ze zniżki nie mogę skorzystać, bo nie mam czasu / nie stać mnie na kolejne wizyty w urzędach / pop-ach >:(

Wszystkim tym, którzy mi kibicowali i doradzali jak (mimo „obiektywnych” trudności robionych w POK) załatwić bilet miesi…

Opublikowany przez SaskaKepa.info – praktyczny przewodnik po Saskiej Kępie na 1 września 2017

#WarszawskaKartaMiejska #BiletMiesięczny #kpina #wolneżarty #zmoichpodatków #biurokracja #pódniazmarnowane #nicniezałatwiłam #mamochotękogośzabić