„Pikanteria”
Ul. Walecznych 68a
Godziny otwarcia: codziennie: 10:00-24:00
genialne miejsce na zorganizowanie imprezy – testowane, POLECAM!!!
„Pikanteria”
Ul. Walecznych 68a
Godziny otwarcia: codziennie: 10:00-24:00
genialne miejsce na zorganizowanie imprezy – testowane, POLECAM!!!
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |
Po dłuższej przerwie i nieobecności w Pikanterii, przy okazji odwiedzania Fresh Sunday w ostatnią niedzielę zajrzeliśmy do Pikanterii na śniadanie.
Zamówiliśmy śniadanie angielskie oraz tatara 😉
Śniadanie angielskie składało się z: 2 jaj sadzonych, 2 parówek, 2 kromek chleba tostowego (ciut mało) oraz pomidora w plasterkach. Bladoróżowego pomidora, bez smaku, jak z supermarketu. I to w szczycie sezonu pomidorowego (?!?!?) …
Zaś tatar… tatar, to zupełnie oddzielna historia. Oczekiwałam świeżo zmielonej wołowiny (idealna byłaby polędwica, ale mogłabym wybaczyć inny kawałek mięsa, o ile będzie idealnie chudy, bez tłuszczyków oraz ścięgien i zmielony idealnie) z dodatkami w postaci żółtka, cebulki, grzybków marynowanych, ogórków kiszonych… Żółtko i dodatki były, a jakże, całkiem szczodrze nałożone… Ale tatar?
Tatar, który mi zaserwowano to nic innego jak „gotowiec”, który można kupić w garmażerii (np. na Niekłańskiej), czy w plastikowych „trumienkach) w sklepach spożywczych… Mięso o kolorze przypominającym bardziej ketchup lub paprykowy sos Ajvar, przyprawione (m.in. papryką) na tyle, aby nie było widać ani prawdziwego koloru mięsa (czy świeże) ani nie czuć jego smaku i zapachu…
Wstyd Pikanterio, wstyd! Duże rozczarowanie…