Byłam wczoraj na lunchu, z psiapsiółką, zbadać czy zmiana w Figaro (z bałkańskiego na włoskie) jest zmianą na korzyść.
Ja jadłam makaron z krewetkami, psiapsiółka polędwiczki wieprzowe w sosie grzybowym.
Ogólnie smacznie, ale … mój makaron był makaronem z paczki, co więcej ugotowanym w taki sposób, że część makaronu się sklepiła i była twarda w miejscach sklejeń. Nie al dente, tylko takie sklejone twardziochy. Polędwiczki przyjaciółki były bez zarzutu.
Porcje przyzwoite, można się najeść.
Obsługa – raczej nikła, bo tylko 1 osoba w lokalu, ale z drugiej strony ruchu tez nie ma, więc nie czekałyśmy długo bardzo.
Ogólnie – moim zdaniem zmiana niekoniecznie na korzyść (mimo, że smacznie), bo włoskich lokali na Kępie, serwujących autentyczną włoską kuchnię z domowej roboty składników (a także słabszych) mamy dużo… Zdecydowanie wolałam w Figaro kuchnię bałkańską, lub wcześniej mongolską – to przynajmniej było coś czego nikt inny na Kępie nie serwował.
Byłam wczoraj na lunchu, z psiapsiółką, zbadać czy zmiana w Figaro (z bałkańskiego na włoskie) jest zmianą na korzyść.
Ja jadłam makaron z krewetkami, psiapsiółka polędwiczki wieprzowe w sosie grzybowym.
Ogólnie smacznie, ale … mój makaron był makaronem z paczki, co więcej ugotowanym w taki sposób, że część makaronu się sklepiła i była twarda w miejscach sklejeń. Nie al dente, tylko takie sklejone twardziochy. Polędwiczki przyjaciółki były bez zarzutu.
Porcje przyzwoite, można się najeść.
Obsługa – raczej nikła, bo tylko 1 osoba w lokalu, ale z drugiej strony ruchu tez nie ma, więc nie czekałyśmy długo bardzo.
Ogólnie – moim zdaniem zmiana niekoniecznie na korzyść (mimo, że smacznie), bo włoskich lokali na Kępie, serwujących autentyczną włoską kuchnię z domowej roboty składników (a także słabszych) mamy dużo… Zdecydowanie wolałam w Figaro kuchnię bałkańską, lub wcześniej mongolską – to przynajmniej było coś czego nikt inny na Kępie nie serwował.